Stało się. Nadszedł ten czas, kiedy trzeba zmierzyć się z marzeniami dziecka i zorganizować przyjęcie urodzinowe! Oczywiście można wynająć małpi gaj i to jest świetne rozwiązanie dla osób nie mających czasu, chęci czy możliwości, by zrobić imprezę w domu, ale u nas miejsce jest, chęci też, z czasem bywa różnie, lecz postanowiliśmy spróbować. Z nastawieniem, że najwyżej będzie to pierwszy i ostatni raz.
Motyw przewodni: piraci, a jakże! Dekoracji szukałam w necie i przez kilka wieczorów pieczołowicie drukowałam, wycinałam, sklejałam, układałam, malowałam... Nawet piniatę zrobiłam!
Przekąski były "szybkie" i łatwe do wzięcia w łapki w drodze od jednej zabawy do drugiej, szybkie w przygotowaniu. Babeczki, owoce nabite na drewniane szpadki, kabanosy, pocięte w słupki marchewki i papryki, pomidorki koktajlowe. Kupiliśmy też piracki tort.
Organizacją całości i zabawianiem rodziców zajęłam się ja, ogarnianie
szesnastki rozbrykanych chłopców przejął mój niezawodny mąż. Jeśli chodzi o zabawy to było szukanie skarbu pod
wodzą Wielkiego Pirata (w zakopanej paczce były zestawy do baniek mydlanych dla każdego, było rozwalanie piniaty - złotej rybki (w środku czekoladki, cukierki etc.), były
opaski na oko i długie balony zamienione błyskawicznie na pirackie
szable, a pod koniec imprezy tatusiowie w
świetnej komitywie układali lego.
Goście wyglądali na bardzo
zadowolonych, jubilat kładł się spać z wypiekami na twarzy. Większych
strat nie odnotowano, więc są szanse, że pierwsza tego typu impreza w
domu nie będzie ostatnią!
Wow! Pomysły na zabawę - genialne :) Faktycznie te marchewki w słupki, papryka - proste , a fajne!
OdpowiedzUsuńZabawy się dzieciakom bardzo podobały! W tym roku chyba większe wyzwanie przed nami - ma być dinozaurowo :D
Usuń